26 lipca 2013

Epilogue

            
            Powoli się ściemniało. Butelki szampana zostały opróżnione, a cała piątka siedziała obok siebie, w milczeniu. W powietrzu czuć było przyjemną i lekką atmosferę. Każdy czuł się w końcu wolny. Każdy czuł, że jest tak, jak być powinno. Nie zwrócili uwagi, kiedy ich myśli powróciły do dnia sprzed niecałych sześciu miesięcy. Do dnia, kiedy zrobili swoje nagranie do kapsuły czasu.

          Samantha trzymała w dłoni kwiatka, którego znalazła na trawie i w milczeniu wpatrywała się w jasnożółte płatki.
            Gdybym mogła cofnąć czas, na swojej kasecie opowiedziałabym zupełnie inną historię. Byłoby w niej więcej optymizmu. Bo warto jest walczyć o swoje szczęście.
Jesteśmy kowalami własnego losu. Dlaczego więc mamy je oddawać bez walki? To nie jest właściwe.
                 Miłość. Przebaczenie. Radość. To wszystko istnieje. Całe nasze życie to błądzenie we mgle i poszukiwanie własnej drogi. Jeśli ją znajdziemy, możemy uważać się za szczęściarzy. Bo nie zawsze po drodze znajdziemy osobę, która nam w tym pomoże.  Nie ważne co, nie możemy się poddać. Nie bądźmy słabi. Nawet w najgorsze dni. Kiedy wszystko się sypie i cały wszechświat wydaje się być nastawiony przeciwko nam. Nie warto.
                 Na końcu drogi, znajdujemy szczęście. A jeśli nie, to znaczy, że nie dotarliśmy do końca.
           Ciemnowłosa odgarnęła włosy z twarzy i splotła swoje palce z palcami Hugona. Spojrzała w jego ciemne tęczówki, w których odnalazła ciepło i iskierki szczęścia.
                  - Obiecaj, że nigdy mnie nie zostawisz – szepnęła dziewczyna gładząc wnętrze dłoni Hugona swoim palcem.
              - Obiecuję – odpowiedział równie cicho, nachylając się nad dziewczyną i składając pocałunek tuż nad jej żuchwą. – Jesteśmy drużyną, prawda?

                  Blake
                 Kiedy pomyślę o tym, ile złego zrobiłem, mam siebie dość. Kiedy spojrzę na siebie w lustrze, mając te myśli w swojej głowie, przysięgam, że mam ochotę zwymiotować. Bo widzę twarz człowieka, który sprawił, że tak wiele ludzi cierpiało.
            Istnieje jednak takie coś jak rozgrzeszenie. Wybaczenie. Czyste konto. Prawda? Świeży start. I doskonale wiedziałem, że nie ważne co, mój świeży start będzie tuż obok rudowłosej dziewczyny, która siedzi tuż obok mnie. Będziemy razem szczęśliwi. W końcu będzie tak, jak być powinno. I nic nie stanie nam na drodze.
              Musze tylko znaleźć siłę, aby wybaczyć sobie całe zło, które wyrządziłem.

            Hugo
            Niegdyś wyładowywałem swój gniew na ludziach lub siedząc na siłowni i wyzywając każdego do walki na ringu. Myślałem, że w ten sposób moje emocje zaznają ujścia. Myślałem, że postępuję właściwie. I oszukiwałem samego siebie przez naprawdę długi czas. To było złe. Teraz to wiem.
            Teraz jestem zupełnie inny. Tak przynajmniej twierdzi Sam i moja mama. Nie wiem co się stanie dalej, po rozwodzie rodziców. Ale w końcu będziemy wolni. Będziemy mogli zacząć od nowa.
            Ja i Sam.
Ja i moja mama.
Zbudujemy nasz świat od nowa.

Cassie
Jestem chora. Nie w takim sensie, jak ktoś, kto leży w łóżku z grypą. Wiem, że moja choroba jest głęboko zakorzeniona we mnie. W mojej zniszczonej psychice. Przez długi, długi czas, oszukiwałam samą siebie, cierpiąc w samotności. Tęskniąc i raniąc siebie, aby uśmierzyć ból.
Ostatnie kilka miesięcy zmieniło moje życie. Nie zawsze było łatwo. Chciałam popełnić samobójstwo, dwukrotnie, zakochałam się, złamałam czyjeś serce, prawie umarłam, ale dostałam drugą szansę, za którą wiele ludzi oddałoby wszystko.
Zaczęłam doceniać życie. Bo kiedy pomyślę o wszystkich chorych ludziach, którzy tak bardzo chcieliby żyć, ale nie mogą, bo są ciężko chorzy i umierają, jest mi wstyd. Bo ja mogę żyć normalnie. Mogę wziąć się w garść i iść naprzód.
Dam odejść przeszłości i przywitam przyszłość.

Drew
Odnalazłem szczęście. Tak jak każdy z nas. W pewnym momencie się zagubiłem i teraz bardzo tego żałuję. Że zostawiłem Nelly i się poddałem. To był ogromny błąd. Wykazałem się niebywałą głupotą.
Ale nauczyłem się kochać na nowo. Bo myślałem, że Cassie była tą jedyną. Ale byłem w błędzie. Jestem szczęśliwy bez niej. Jestem szczęśliwy, bo ona jest szczęśliwa. Bo zaczęła się uśmiechać.
Kocham ją.
Jak przyjaciółkę. Tylko i wyłącznie.
Wiem, że jestem popieprzony, ale myślę, że Nicole właśnie to we mnie kocha.
Bo naprawdę mam wrażenie, że ona mnie kocha.
A ja kocham ją. To dobrze, prawda?                                

           

 KONIEC

Moi drodzy, dotarliśmy do końca historii o Cassie, Sam, Drew, Hugonie i Blake`u. Chciałabym bardzo, ale to bardzo podziękować wszystkim, którzy czytali tą historię. zarówno tym, którzy komentowali rozdziały, jak i tym, którzy byli tzw. "cichymi czytelnikami". OGROMNE DZIĘKUJĘ!
Jak podoba wam się zakończenie? Ja osobiście jestem zadowolona. :)

A TERAZ, NA KONIEC, CZY MOGŁABYM PROSIĆ KAŻDEGO! CZYTELNIKA, ABY ZOSTAWIŁ CHOCIAŻ KRÓCIUTKI KOMENTARZ? Z GÓRY DZIĘKUJĘ., TO WIELE DLA MNIE ZNACZY.

Co do kontynuacji Brytyjskiego Akcentu, wciąż obmyślam fabułę. Nie będę posawała terminu, w jakim zacznę publikować, bo nie chcę. Jak napisze kilka rozdziałów, dopiero wtedy zacznę publikować. Także zaglądajcie tutaj albo oczekujcie na wiadomość ode mnie, podajcie tylko namiar, jeśli nie informowałam was o nowych rozdziałach. :)

Jescze raz bardzo dziękuję za cudowne pół roku z Wami! ♥

TERAZ ZNAJDZIECIE MNIE TYLKO TU:
[1]      [2]